Justyna Tomska - poetka

We wrześniu 2021 r. w Wydawnictwie Znak ukazał się jej debiutancki tom wierszy “List do patomorfologa”.
Laureatka:
- Świrszczyńskiej (2019);
- Poświatowskiej (2020);
- Młodej Poezji w ramach 9. Festiwalu Miłosza (2020);
- Nagrody Miasta Literatury UNESCO (2021);
Nominacja do Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego ORFEUSZ (2022).
Publikacje:
Przekrój 08-2021
Liberté 9-2020
Czas Literatury 4 (12) 2020
Helikopter 11-2019
Helikopter 10-2019
ArtPapier 03-2019

"List do patomorfologa" to nietypowy tytuł dla książki poetyckiej. Justyna Tomska w sposób zaskakująco bezpośredni opowiada o dwóch śmierciach. Pierwsza to śmierć ojca – ta dokonana, zostawiająca bohaterkę z listą spraw do załatwienia, druga, czyli śmierć matki, wydarza się stopniowo, coraz bardziej zawłaszcza życiową przestrzeń, nie może się dopełnić. Z czasem to niedopełnienie staje się tak dotkliwe, że patomorfolog stwierdzający zgon pierwszego z rodziców zaczyna być traktowany jak przyjaciel rodziny, ktoś, do kogo można się zwracać w intymnej formie listu. Gdy druga śmierć ostatecznie się nie wydarza, bohaterka wierszy pyta: „co potem zrobić z tą energią czekania. Z energią bycia właściwie pewnym”. W debiutanckim tomie Tomska czule i odważnie mierzy się z odchodzeniem najbliższych. "List do patomorfologa" to poruszające świadectwo córczanej miłości.
List ósmy do patomorfologa
Czy ktoś kiedykolwiek panu wstał?
Rozgrzał się od pańskich dłoni i nagle
zupełnie
zupełnie
znienacka
podniósł głowę i rzekł:
a gdzie ja do cholery jestem? I zszedł
ze stołu i wrócił do domu?
A pan wtedy co?
Bo ja się tak napięłam z powodu nadchodzącej śmierci matki,
że kupiłam solidną ławkę na jej grób.
Na lata.
Za wcześnie.
Więc gdy ta śmierć nie przyszła, to poczułam,
wstydzę się, ale poczułam: rozczarowanie.
Pan to zna?
I co potem zrobić z całą tą energią czekania?
Z energią bycia właściwie pewnym.
To energia burzy na Słońcu.
Pan wie?
I potem się gaśnie,
gaśnie
na wiele tygodni,
bo nie jest się w stanie udźwignąć tej ulgi.
PS
Pan pyta, co w końcu z tą ławką.
Wstawiłam do kominkowego,
nakryłam miękką
kapą.
Czasami z matką siadamy
na niej z kubkiem kawy
w ręku
i patrzymy w ogień.
"Zachwycające migawki o śmierciach, ale przede wszystkim o najintensywniejszych doznaniach tego, że się jest. List do patomorfologa odsyła nas do własnej historii. Konfrontuje z doświadczeniami, których nie chcemy lub nie potrafimy nazwać. Za to Justyna Tomska robi to świetnie."
Kontakt dla mediów: Wydawnictwo Znak, Karina Caban-Rusinek, rusinek@znak.com.pl